17.07.2013

Staplerfahrer Klaus - Der erste Arbeitstag

-No i się porobiło…

         
          A teraz film pod wieloma względami niezwykły i wyjątkowy. Nie oszukujmy się- w ciągu dziewięciu minut nie da się uratować świata, odnaleźć zaginionej rodziny, czy przedstawić historię czyjegoś życia. Można jednak przeprowadzić szkolenie obsługi wózka widłowego, a raczej- uczestniczyć w pierwszym dniu jego praktycznego użycia. Czas więc założyć kask i jedziemy.
           Znana u nas pod tytułem Operator Klaus parodia szkolenia BHP, to historia Klausa, jednego z 37 tysięcy wyszkolonych specjalistów w Niemczech, mogących tytułować się operatorami wózka podnośnikowego. Klaus jest świeżo po ukończonym kursie i zaczyna swoją przygodę w niemieckim arbajtsplatz z początków dwudziestego pierwszego wieku.
Wszystko świetnie, gdyby nie fakt, iż Klaus jest niezwykle pechowym człowiekiem, chodzącym przykładem istotności zachowania bezpieczeństwa podczas pracy. Zaczyna się niepozornie- ot zwykłe podejście współpracownika pod jadący wózek- skończyło się na strachu. Wtem, nadchodzi prośba kolegi o podniesienie, celem dosięgnięcia czegoś spoczywającego zbyt wysoko. Po drabinę się iść nie chce, a tu idealna wręcz pomoc jest tuż na wyciągnięcie ręki… No i się porobiło.
Dalej, niczym w rasowym horrorze spirala wypadków zaczyna się rozkręcać. Przy tej długości, naprawdę ciężko jest mówić cokolwiek, by nie przekazać istotnej dla fabuły treści, zaznaczam jednak, że jest ona niepozorna i może z powodzeniem zaskoczyć większość z was. Wprawdzie zaraz po połowie już wiemy, że coś tu jest nie tak z tym szkoleniem, ale dalszy ciąg wynagradzają nam bardzo dobrej jakości efekty specjalne, których nie powstydziłby się niejeden dreszczowiec.
Film wygrał wiele nagród na licznych festiwalach, koszt nakręcenia jednej minuty wynosił średnio 10 tysięcy euro, a co ciekawe… doczekał się nawet edycji Blu-ray! Co równie niezwykłe, edycja ta zawiera… 120 minut dodatków. Gdyby to samo zrobić ze zwykłej długości obrazem, trwały by one 180 godzin.
                Historia Klausa przypomina swoją konstrukcją i doznaniami klasyczny horror-  mamy niepozorny wstęp, powoli rozwijające się rozwinięcie i koniec, gdzie strach ustępuje miejsca akcji i krwawej jatce. A to wszystko zawarte w 9 minutach! Niemiecki majstersztyk.

*oglądalnowalność (coś jak grywalność, tylko że dla filmu): 9
*klimat:8,5
*bohaterowie:7
*dźwięk:8
*wizualnie:8
*moje prywatne odczucia:8,5
----------
a więc łącznie: 8,2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz